Jak sprawdzić, czy Twoje zdjęcie zostało skradzione? Czy zrzuty z ekranu będą dowodem w sądzie?

Żeby sprawdzić, czy Twoje zdjęcie zostało skradzione, nie musisz koniecznie korzystać z rozwiązań komercyjnych, których jest na rynku amerykańskim, niemieckim i polskim aktualnie łącznie więcej niż kilka. Oczywiście, jeśli chcesz działać systematycznie, to w zasadzie jesteś na nie skazany, ponieważ dopiero takie rozwiązania umożliwiają działanie masowe, a nie w stosunku do pojedynczych grafik. Warto się chyba jednak na początek przekonać, jak działają rozwiązania niekomercyjne w odniesieniu do pojedynczych Twoich grafik, które mogły zostać ukradzione.

Jak?

Otwierasz https://images.google.com/ i wyszukujesz swoje zdjęcia internetem załączając je w wyszukiwarce zamiast wpisywania hasła. Jest to „szukanie obrazem”. Inną opcją okazuje się TinEye. TinEye jet rozwiązaniem częściowo komercyjnym wykorzystującym bardziej zaawansowane techniki wyszukiwania grafik, niż Google Images Search. M. in. jest bardziej prawdopodobne, że znajdziesz swoje zdjęcie w wersji przerobionej posługując się TinEye niż Google.

Podobne podpowiedzi można znaleźć także TU. Dla niemieckojęzycznych internautów natomiast instrukcja krok po kroku znajduje się TU.

Jeśli już okaże się, że Twoje zdjęcie znajduje się na stronie www, na której nie powinno się znajdować, zrób od razu zrzut z ekranu.  Dobrze, żeby nie był to wycinek ze zdjęciem, tylko zrzut całego ekranu razem z datą i godziną, która często jest w prawym dolnym rogu ekranu.

Możesz też użyć funkcji badania strony. Jedna z przeglądarek umożliwia nie tylko wgląd w kod strony – który możesz w całości od razu przechować razem ze zrzutem z ekranu – ale też m.in. np. możliwość przeglądania elementów strony w ten sposób, że docieramy do informacji o pliku zdjęciowym, w tym o rozszerzeniu. Także te informacje możesz od razu przechować.

Wszystkie takie zrzuty z ekranu stanowią dowody w sądzie. Co prawda zdarzają się rygorystyczne orzeczenia, w których polscy sędziowie np. wykluczają, aby niepotwierdzona kopia dokumentu była dowodem, jednak w sferze zrzutów z ekranu i emaili orzecznictwo nadal jest liberalne. Oczywiście, jeśli chcesz mieć dowód wyższej jakości, posłuż się notariuszem (notariusze mają swój tryb działania w takiej sytuacji opierając się na prawie o notariacie), komornikiem (jest odpowiedni i dla nich tryb działania i mój znajomy komornik już dawno zgodził się działać odpowiednio w razie potrzeby) lub – last but not least – radcą prawnym lub adwokatem, który może wydruki w.w. informacji od razu potwierdzić z określoną datą za zgodność z oryginałem i w postępowaniu sądowym wyjaśnić, że działał w tym trybie. Skorzystanie z radcy prawnego lub adwokata wiąże z nim na potrzeby postępowania sądowego, więc trzeba się dobrze zastanowić, kogo ostatecznie ewentualnie prosić o pomoc.

Dodaj komentarz